Strona główna > Uniwersalistyczne spojrzenie na społeczeństwo
Uniwersalistyczne spojrzenie na społeczeństwo
Model etyczny zbiorowości społecznej Funkcjonowanie tradycyjnych społeczeństw i społeczności
Zbiorowości barbarzyńskie i częściowo cywilizowane Cywilizowane społeczeństwo uniwersalistyczne
Model etyczny zbiorowości społecznej
„Człowiek szlachetny kieruje się sprawiedliwością. Człowiek mały – korzyścią”. Konfucjusz
Proponowany model (Rys. 1) łączy w sobie ustalenia z dziedziny matematyki i statystyki (rozkład normalny, inaczej rozkład Gaussa), ekonomii i zarządzania (zasada Pareta, czyli zasada 80 na 20) oraz psychologii (badania stwierdzające, że 5% dowolnej populacji stanowią czerpiący radość z cudzego cierpienia sadyści, 5% starający się za wszelką cenę nie krzywdzić nikogo altruiści, a pozostałe 90% zachowuje się zależnie od okoliczności, zawsze znajdując dla swojego postępowania jakieś usprawiedliwienie).
5%
sadyści
15%
prawie sadyści
60%
ludzie chwiejni, obojętni, nijacy
15%
prawie altruiści
5%
altruiści
20%
„bandyci”, twardo stojący po stronie zła; motto: „Wszyscy ludzie są tak czy inaczej źli, ja jestem tylko bardziej zaradny”
60%
„chorągiewki”, stojące po stronie zła częściowo lub łatwo zmieniające stronę; motto: „Jestem dobrym człowiekiem. Nie chcę zła, a kiedy je czynię, to tak naprawdę nie jest to moja wina”
20%
„rycerze”, mocno stojący po stronie dobra; motto: „Jest we mnie dobro i zło. Staję po stronie dobra”
80%
ego-subiektywiści
20%
uniwersaliści
odpowiadają bezpośrednio za 80% ponadprzeciętnego dobra
odpowiadają bezpośrednio za 20% ponadprzeciętnego dobra
odpowiadają bezpośrednio za 80% ponadprzeciętnego zła
odpowiadają bezpośrednio za 20% ponadprzeciętnego zła
współtworzą 60% ponadprzeciętnego dobra i współodpowiadają za 60% ponadprzeciętnego zła
Rys. 1. Model etyczny zbiorowości społecznej
„Bandyci” dla realizacji własnych pragnień i interesów gotowi są na wszelkie zło w każdych warunkach. Idą przez życie „po trupach”, obdarzając „wspaniałomyślnie” swoimi łaskami nielicznych wybrańców. „Rycerze” wytrwale kierują się dobrem i sprawiedliwością, dla których w różnym stopniu poświęcają osobiste pragnienia i interesy (bycie „rycerzem” nie zawsze i nie koniecznie wymaga heroizmu). „Chorągiewki” postępują zależnie od okoliczności, stale dopasowując swój elastyczny system moralny do potrzeb bieżącej egzystencji (ma być wygodnie, syto, łatwo i przyjemnie). Z faktu, że mają „dobrą wolę” (nieokreślone pragnienie, żeby było „dobrze”, nie związane z dobrą wolą jako dążeniem do obiektywnego dobra, którą posiadają uniwersaliści), wyciągają one całkowicie błędny wniosek, że są obiektywnie dobrymi ludźmi. W normalnych warunkach „chorągiewki” niechętnie w jaskrawy sposób krzywdzą innych, a także potrafią czynić czasami wiele rzeczywistego dobra (co razem jeszcze bardziej utwierdza je w przekonaniu o własnej „dobroci”). W sytuacjach nadzwyczajnych „chorągiewki” zdolne są do wszystkiego.
Model stosunkowo precyzyjnie opisuje zbiorowości zróżnicowane, o losowym składzie, takie jak: plemię, naród, obywatele państwa, mieszkańcy miejscowości, ludzkość. Jego dokładność maleje w przypadku grup etycznie selekcjonowanych – selekcja negatywna zwiększa udział „bandytów” i zmniejsza „rycerzy” (np. społeczności pospolitych przestępców, ludzi bogatych czy posiadających władzę), selekcja pozytywna działa odwrotnie (organizacje charytatywne, zdrowe wspólnoty religijne itp.). Model nie wyczerpuje bogactwa życia. Nie obejmuje m.in. wyjątków potwierdzających regułę, np. genetycznych sadystów, którzy dzięki pracy nad sobą stają po stronie dobra; sytuacji ekstremalnych, ograniczających działanie wolnej woli, jak tortury czy bezpośrednie zagrożenie życia swojego lub bliskich.
Funkcjonowanie tradycyjnych społeczeństw i społeczności
„Nie bój się wrogów – w najgorszym razie mogą cię zabić. Nie bój się przyjaciół – w najgorszym razie mogą cię zdradzić. Strzeż się obojętnych – nie zabijają i nie zdradzają, ale za ich milczącą zgodą mord i zdrada istnieją na świecie”. Bruno Jasieński
Głównym mechanizmem, kształtującym stosunki społeczne zbiorowości nieselekcjonowanych, w których przytłaczającą większość stanowią ego-subiektywiści, jest walka o stan posiadania (zasoby materialne, władzę, pozycję społeczną), prowadzona na zasadach prawa silniejszego (od niezdrowej rywalizacji po przemoc). O sukcesach w tej walce decydują cztery parametry: wrodzone cechy i zdolności, dobra odziedziczone, bezwzględność w dążeniu do celu (gotowość krzywdzenia innych) oraz zmienna losowa, czyli tzw. szczęście. Im wyższa stawka, tym wymagany wyższy poziom parametrów i tym większa pokusa łamania zasad moralnych. Wskutek selekcji negatywnej w elitach pieniądza i władzy dominują „bandyci” i zdemoralizowane „chorągiewki” – „rycerze” są piętnowani („wśród nieuczciwych uczciwy uchodzi za nieuczciwego”) i usuwani, wycofują się sami albo tworzą odizolowane wyspy. Proces ten można zobrazować prawem Kopernika-Greshama: „gorszy pieniądz wypiera lepszy”. Z różną intensywnością, zależną od szeregu czynników, zachodzi on zarówno w zbiorowościach dużych (społeczeństwach), jak i małych (społecznościach, grupach).
„Gawiedź (t.j. ludzkość) najłatwiej daje się porywać i entuzjazmować genialnym egoistom, t.j. indywiduom, które tylko mają korzyść na widoku. Motywa egoistyczne są dla mas ludzkich od razu zrozumiałe: dla jakichś tam idei abstrakcyjnych mają one zmysły zamknięte. To nam objaśnia powodzenie Napoleonów i innych tego rodzaju opryszków, dla których miliony ludzi poświęcały chętnie życie i wszystkie dobra swoje”. Jan Baudouin de Courtenay
Zajmujący szczyty władzy (nie musi ona mieć formalnego charakteru) „bandyci” są zbyt nieliczni, aby samodzielnie kontrolować całą zbiorowość i nią zarządzać. Konieczna do tego jest czynna i bierna współpraca większości „chorągiewek”, które łączy z „bandytami” wspólna postawa życiowa – ego-subiektywizm. Podobna mentalność oraz układ wzajemnych korzyści, oparty na wykorzystywaniu i prześladowaniu najsłabszych, stanowią fundament sojuszu przedstawicieli obu grup.
| Aspekt / Grupa |
„Bandyci” |
Większość „chorągiewek” |
|---|---|---|
| Wzajemne postrzeganie |
Pogarda za słabość, bezmyślność, sprzedajność i nijakość. Uznawanie za pozbawione podmiotowości narzędzia do osiągania celów. Nazywanie między sobą „bydłem” i „hołotą”. |
Szacunek za siłę, spryt i skuteczność w zdobywaniu bogactwa i władzy. Niezależnie od sympatii, zazdrość i skryte pragnienie bycia takimi samymi. |
| Zachowanie wobec siebie |
Imponowanie, okłamywanie, stosowanie metody „kija i marchewki” oraz strategii „dziel i rządź”: 1) uwodzenie bogactwem i władzą; 2) schlebianie jako „dobrym ludziom”, chwalenie, wyróżnianie, odznaczanie; 3) manipulowanie za pomocą propagandy („pranie mózgu”);* 4) przekupywanie indywidualne (korupcja) i zbiorowe („chleb i igrzyska”); 5) zastraszanie, przykładne karanie oponentów, kreowanie wspólnego wroga. |
Postawa bierna i reaktywna: 1) podziw, uniżoność, lizusostwo, duma z każdorazowego dopuszczenia do „pańskiego stołu”; 2) duma, oddanie, uwielbienie, preferowanie „słodkiego kłamstwa” nad „gorzką prawdę”; 3) bezmyślna akceptacja;** 4) sprzedajność – „tylko głupi nie bierze”; 5) strach i posłuszeństwo – „takie jest życie”, „trzeba znać swoje miejsce”, „lepiej się nie wychylać”, „bić innych”. |
| Stosunek do „rycerzy” |
Szacunek za zasady. Postrzeganie jako rywali do „rządu dusz” i władzy. Zwalczanie (w tym zabijanie), zastraszanie, uciszanie, oczernianie, ośmieszanie. |
Pogarda za brak bogactwa i władzy. Postrzeganie jako nieżyciowych idealistów-radykałów, zagrażających wygodnemu życiu i spokojowi sumienia. Lekceważenie, wyszydzanie, opluwanie. |
| Układ wewnątrz zbiorowości |
Wspólne wygodne urządzanie się kosztem słabszych – mniejszości, nizin społecznych, wszystkich, którzy nie potrafią się obronić. „Bandyci” wskazują ofiary, zapewniają moralne usprawiedliwienie*** (jeśli trzeba, poparte opiniami „autorytetów”) i organizują. „Chorągiewki” wykonują polecenia, dodając coś od siebie albo nie, lub przynajmniej nie przeszkadzają. W zamian otrzymują udział w „łupach” oraz dowartościowują się w stopniu, w jakim mogą z nadania „bandytów” zajmować ich pozycję względem ofiar. |
|
| Układ zewnętrzny |
Analogiczny do układu wewnętrznego, lecz skierowany przeciwko innym zbiorowościom – „obcym”. Sprzyja mu pycha i chciwość sojuszników, a także pojawiająca się ograniczoność zasobów całej zbiorowości. |
|
* Propaganda daje tzw. efekt iluzji prawdy („Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Joseph Goebbels). Z jej pomocą największe zło można przedstawić jako dobro, a największe dobro jako zło, z „rycerza” uczynić złoczyńcę („rzucaj błotem, zawsze coś się przyklei”), a najgorszego „bandytę” wykreować na superbohatera. Ego-subiektywistyczna propaganda działa jednak tylko w przypadku „chorągiewek”, demoralizując je lub zamieniając w „pożytecznych idiotów” – „rycerzami” trudno manipulować, bo trudno sterować kimś, kto w pierwszym rzędzie kieruje się uniwersalistycznym sumieniem i widzi pełnoprawnego człowieka w każdej istocie ludzkiej bez wyjątku. Dla „bandytów” ego-subiektywizm jest więc nie tylko przyjętą postawą życiową, ale również niezwykle skutecznym narzędziem władzy i społecznej kontroli.
** „Bandytom” stosunkowo łatwo jest namawiać „chorągiewki” do zła: jeżeli ktoś uważa, że najważniejszy jest interes swój lub „swoich”, to chętnie uwierzy w każde „dobro”, które jest wygodne i przynosi korzyść; jeżeli ktoś wierzy, że istnieje choć jeden człowiek (kategoria ludzi) z natury od niego gorszy, którego wolno krzywdzić tylko dlatego, że jest innej narodowości, ma inny kolor skóry, jest ubogi, nie zdążył się jeszcze urodzić itp. itd., to w odpowiednich warunkach może on uwierzyć we wszystko i zaakceptować każde zło (jak mawiają zabójcy: „najtrudniej zabić pierwszy raz”).
*** Do popularnych zabiegów należą m.in.: obwinianie ofiar („sami są sobie winni”, oczernianie, budowanie negatywnych stereotypów, generalizowanie i w konsekwencji stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej), dehumanizacja ofiar („czarnoskóry/Aborygen/Żyd/„żółtek”/Ukrainiec/płód/embrion to nie człowiek”), zasłanianie się szczytnymi ideałami (promowanie nacjonalizmu pod pozorem miłości ojczyzny, walki klas pod pozorem sprawiedliwości, nietolerancji religijnej pod pozorem obrony wiary, aborcjonizmu pod szyldem wolności), rozmywanie odpowiedzialności osobistej („rozkaz to rozkaz”), tworzenie moralnej atmosfery „mętnej wody”, w której nie wiadomo, kto jest ofiarą, a kto katem (relatywizowanie, mieszanie dobra ze złem i prawdy z fałszem; „wszystko jest szare”, ponieważ „nic nie jest czarno-białe”).
„Amerykanie chcieli wymordować wszystkich Japończyków Dla większości społeczeństwa, amerykański żołnierz z okresu II wojny światowej jest uosobieniem odwagi i honoru. Mało kto wspomina jednak ich inne, mroczniejsze oblicze. Jak pokazały wyniki sondażu przeprowadzonego w 1943 roku, aż połowa amerykańskich żołnierzy była przekonana, że jedynym sposobem na osiągnięcie pokoju jest masowa eksterminacja narodu japońskiego, który liczył wtedy 70 milionów osób. Ich poglądy były uderzająco podobne do tych, jakie wpajano młodzieży w nazistowskiej III Rzeszy! Jak to się stało? Taki stan rzeczy był wynikiem prężnego działania propagandy amerykańskich władz. Obawiając się, że amerykanie stracą zainteresowanie walką, która toczyła się tysiące kilometrów od ich kraju oraz, że żołnierze nie będą mieć wystarczającej motywacji do walki, władze Stanów Zjednoczonych robiły wszystko, by przedstawić Japończyków jako podludzi. Ich działania doprowadziły do tego, że przez wielu Amerykanów, obywatele Japonii byli uważani za dzikusów i nazywani „żółtą zarazą”. Według żołnierzy zabijanie ich było jak eksterminacja dokuczliwych szkodników. Wielu żołnierzy walczących z japońskim wojskiem przyznało potem, że nie traktowali tego jako mordowanie ludzi. Działania propagandy doprowadziły do tego, że w 1945 roku prezydent Harry Truman bez wahania i oporu społecznego zrzucił bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki”. Źródło: „Tego na pewno nie wiedzieliście o II wojnie światowej cz. II”, 19.06.2019, opracowania.pl
„„Przechwycone” to wyjątkowe świadectwo wojny w Ukrainie. Korzystając z pochodzących z 2022 roku zapisów telefonicznych rozmów rosyjskich żołnierzy z bliskimi dokumentalistka Oksana Karpovych pozwala nam poznać motywację agresorów, ukazując w ten sposób grozę i absurd putinowskiej napaści. [...] Reżyserka pokazuje zarazem zarówno absurd rosyjskiej agresji, jak i zaczadzenie propagandą żołnierzy i ich rodzin. [...] Dzwoniący do swoich żon, dziewczyn i matek mężczyźni szukają u nich bliskości, potwierdzenia sensu i wsparcia. A tym, co najbardziej szokuje, są właśnie reakcje bliskich oddalonych od frontu o setki kilometrów. Padające w rozmowach słowa aprobaty i zachęty pokazują siłę rosyjskiej propagandy, której udało się całkowicie zdehumanizować Ukraińców i są potwierdzeniem banalności zła, którego źródeł niemiecka filozofka Hannah Arendt dopatrywała się m.in. w braku refleksji czyniącej zwykłych ludzi zdolnymi do popełniania najbardziej okrutnych zbrodni. [...] Amerykański prezydent Donald Trump głośno przelicza dotychczasową pomoc udzieloną Ukrainie na dolary i atakuje prezydenta Ukrainy oskarżając go o wywołanie wojny. Słowa Trumpa, zestawione z ogromem wojennych zniszczeń, brzmią równie obrzydliwie i cynicznie, jak radość rosyjskich żołdaków, grabiących ukraińskie domy”. Źródło: Rafał Pawłowski „„Przechwycone”: halo tu wojna. Tego filmu trzeba... posłuchać”, 6.03.2025, film.interia.pl
Ponieważ system moralny „chorągiewek” jest bardzo elastyczny, a do tego goniąc bezustannie za dobrami materialnymi chlubią się tym, że „nie mają czasu na myślenie”, są one łatwe do sterowania i podatne na manipulacje. Chętnie wierzą, że wszelka wiedza, której źródłem nie są jedynie słuszne podręczniki szkolne i mainstreamowe media, to „teorie spiskowe” lub „obca propaganda”. Można im wmówić nawet to, że pewni ludzie – osoby nienarodzone, innej rasy, narodowości, „niewierni” czy „wrogowie ludu” – nie są (przynajmniej w pełni) ludźmi... Jedyne, czego „chorągiewkom” wmówić się nie da, to wiary, że ich miska jest pełna, kiedy z głodu burczy im w brzuchu.
Jeżeli rządzący „bandyci” – z przyczyn obiektywnych bądź z powodu swojej nieudolności lub zbytniej chciwości – przestaną zabezpieczać interesy większości „chorągiewek” (czyli wystąpi brak „marchewki” w postaci „chleba i igrzysk”), te mogą w odruchu desperacji zerwać sojusz i zwrócić się przeciwko nim. Gdy do tego dochodzi, „chorągiewki” wyciągają na sztandary zasady moralne i ruszają po pomoc do żyjących na marginesie „rycerzy”, aby wraz z nimi – „wspólnie” – walczyć o sprawiedliwość. „Rycerze” nie odmawiają, bo nie odmawiają sprawiedliwości nigdy i nikomu. To moment, w którym do ruchu społecznego sprzeciwu dołączają fałszywi „rycerze” („farbowane lisy”, „wilki w owczej skórze”), czyli konkurencyjni „bandyci”, dążący do przejęcia władzy. Jeśli rządzący posiadają dostatecznie mocny „kij”, bunt (przynajmniej tymczasowo) zostaje stłumiony i nazwany warcholstwem. Jeśli „kij” się złamie i zwyciężą buntownicy, bunt otrzymuje nazwę rewolucji, rządy przy aplauzie „chorągiewek” przejmują fałszywi „rycerze” i po likwidacji lub zepchnięciu z powrotem na margines „rycerzy” prawdziwych („rewolucja pożera własne dzieci”) sytuacja wraca do normy. Tak działający mechanizm sprawia, że możliwe jest obalanie tyranów, lecz niemożliwe stworzenie raju na Ziemi.
Za przykład mogą posłużyć dzieje polskiej „Solidarności”. Komuniści od początku swoich rządów tak szaleńczo inwestowali w zbrojenia, że przy ich mało wydajnej gospodarce regularnie doprowadzali do kryzysów żywnościowych. Masowe protesty tłumili przemocą, zabijając i represjonując. Na kulcie ofiar, pod hasłami walki o prawdę, wolność i sprawiedliwość, tworzyła się podziemna opozycja, złożona z uniwersalistów, nacjonalistów i społecznych darwinistów. Kolejny kryzys gospodarczy zaowocował powstaniem wielomilionowej „Solidarności”, którą komuniści rozgromili, wprowadzając stan wojenny. Ponieważ jednak Związek Radziecki uwikłał się w wyścig zbrojeń z Zachodem (nie wiadomo po co, skoro miał gwarancję przetrwania w postaci tysięcy głowic jądrowych), kryzys w całym bloku sowieckim okazał się głęboki i permanentny. Ostre wybuchy społecznego niezadowolenia, grożące w końcu „wieszaniem czerwonych”, były tylko kwestią czasu. W tej sytuacji komuniści reaktywowali „Solidarność” w przyjaznej dla siebie formie i gładko zamienili totalitarny komunizm na demokrację i kapitalizm, ciężarem reform obdarowując opozycję, a samemu przejmując państwowy majątek i w nowej rzeczywistości dobrze sobie żyjąc. Polityczną scenę opanowali nacjonaliści i społeczni darwiniści, co jakiś czas wymieniający się władzą (przynajmniej tą oficjalną). Po uniwersalistach nie pozostał nawet ślad. Czy „Solidarność” zwyciężyła? Historycznie nie – to komuniści przegrali sami ze sobą, nie potrafiąc zrezygnować z kilku czołgów i paru wojen zastępczych dla zapełnienia sklepowych półek; gdyby nie te „puste półki”, rządziliby do dzisiaj. Nie wygrała także ideowo – zarówno społeczni darwiniści, jak i nacjonaliści (oraz ich mutacje i hybrydy), są zaprzeczeniem ogólnoludzkiej solidarności, co obrazuje chociażby los Ślązaków, migrantów, mniejszości seksualnych, dzieci nienarodzonych czy osób w trudnej sytuacji życiowej (w tym osób niepełnosprawnych i cierpiących na choroby rzadkie), zmuszonych do organizowania zbiórek charytatywnych.
Zbiorowości barbarzyńskie i częściowo cywilizowane
„Przemoc rodzi przemoc, a ta jeszcze więcej przemocy”. Gong Ji-young
Słowo „cywilizowany”, czyli „postępujący zgodnie z prawem i etyką” (sjp.pwn.pl), nie znaczy nic, dopóki nie określi się, o jaką etykę chodzi i na straży jakich wartości stoi prawo. ZSRR i III Rzesza również posiadały własne systemy etyczno-prawne, których przestrzegały – były państwami praworządnymi – jednak nawet większość ego-subiektywistów (przynajmniej tych odrobinę znających historię) nie uważa ich za państwa cywilizowane. Z uniwersalistycznego punktu widzenia w pełni cywilizowaną zbiorowością społeczną (społeczeństwem, narodem, państwem jako przedstawicielem społeczeństwa/narodu, całą ludzkością) jest wyłącznie zbiorowość, kierująca się w teorii i praktyce uniwersalizmem etycznym. Wszelkie inne zbiorowości to zbiorowości barbarzyńskie bądź częściowo cywilizowane, w stopniu proporcjonalnym do respektowania przez nie uniwersalistycznych norm.
Zbiorowości nieselekcjonowane składają się w przeważającej części z „chorągiewek”, zatem one same również są „chorągiewkami”. Raz zachowują się lepiej (bardziej cywilizowanie), a raz gorzej (po barbarzyńsku), zależnie od warunków i okoliczności dziejowych. Kiedy mogą, „na własnym podwórku” krzywdzą słabszych i pod przywództwem rodzimych „bandytów” wyruszają na „słuszną” wojnę z „obcymi”, aby mordować, gwałcić i grabić. Gdy same stają się ofiarami, wyciągają na sztandary zasady moralne i walczą o prawdę, wolność i sprawiedliwość. Uzyskawszy, co chciały, przy pierwszej okazji z ofiar na powrót zamieniają się w katów. Zdarza się, że występują w podwójnej roli: są równocześnie ofiarami jednych i katami drugich. Organizmy silniejsze „błądzą” częściej i na większą skalę (bo mogą), słabsze rzadziej i mniej (bo takich możliwości nie mają).
Jeżeli ktoś walczy o prawdę, wolność i sprawiedliwość tylko wtedy, gdy służą one jego interesom, oznacza to, że jest hipokrytą i oszustem, który wykorzystuje szczytne idee jako środki do realizacji własnych, egoistycznych celów. Dotyczy to zarówno pojedynczych osób, jak i całych zbiorowości.
Ponieważ zbiorowości mieszane nie są z natury ani „rycerzami”, ani „bandytami”, ich klasyfikowanie pod kątem ucywilizowania możliwe jest wyłącznie w odniesieniu do konkretnego okresu historycznego. Niestety, pomijając kwestię zbiorowości niewielkich i nietypowych, próżno szukać na przestrzeni wieków społeczeństw, państw i narodów w pełni cywilizowanych. Ludzkość nie zrodziła dotąd znaczącego organizmu społecznego, którym mogłaby się pochwalić we Wszechświecie.
cdn.
Strona główna > Uniwersalistyczne spojrzenie na społeczeństwo
Podstawę dla treści prezentowanych na
stronie stanowi uniwersalizm etyczny.
ETUN
AI Free
© 2021-2025 Grzegorz Berke
Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów dozwolone wyłącznie w celach niekomercyjnych, związanych z ideą strony, w formie niezmienionej i z podaniem źródła. Wszelkie inne wykorzystanie tylko za zgodą autora.